Marta Krystyna Tylkowska – wiersze

zamykanie

weź się w garść słyszę zewsząd
lepiej ci będzie w garści
niż karierę na dachu
(gdzie oddech samotny się mota)
krzykaczko opętana
zacząć od dymu z komina
choć tłum jak w dym
gdzie zadyma
komu kominek komu
nie chcesz w garść
to weźmiemy cię w nawias
no wiesz jesteś nieważna
nie wiesz
kolejny szczypek na duchu
i w głowie nie po kolei
okryć się nawiasem
jak płaszczem ukryć się
ukraść świata sobie
tylko ciągle ciągle
nie chce się zamknąć
nawias ze mną (
za mną (
przy mnie (
przeze mnie(

wielkoludom

my odludy
wielkoludy podziwiamy
w swych eremach
karmimy się ich sztuką
a niekiedy dajemy się oszukać
mają więc okazję do przytyków
obrócą nas w żart z wielką chęcią
dla nich to nic to kichnięcie
po prostu radosne a psikus 

W mieście przemian

Nie spaliłam ubrania u bram nowego życia.
Widać, jestem za stara i zbyt wylękniona.
Więc to tylko przystanek, nie przystań końcowa?
Nie czekała posada na poczcie. Nikt nie czekał,
by mnie na chwilę chociaż zakotwiczyć.
Kreowałam się śmiesznie, lecz nie napisałam nic,
co bym potem pragnęła przemilczeć.
Miastu dość zapożyczeń, wcale nie czekało
na mój gest, który byłby punktem odniesienia.
Gdy wyjeżdżałam rankiem, księżyc jeszcze w pełni
marzył, żeby odespać ten nocny happening.

Odpowiadam na list

Nocny motyl z innej krainy.
Znaleziony przypadkiem w książce
list od Ciebie.
Najprawdopodobniej odpisałam,
kiedy byłam kimś innym,
a Ty byłaś nie inaczej, niż ja ciągle jeszcze.
Dziś kreślę nową odpowiedź,
że kończą się powidła,
które robiłaś zeszłego lata.
Zapomniałam Cię spytać o przepis.
Wolałam pisać wiersze.
Ta książka, którą dałam Ci na gwiazdkę,
jest raczej słaba. Tak mi głupio,
chociaż nie zdążyłaś jej przeczytać.
Za to chętnie pogadałabym z Tobą
o spektaklu, który widziałam przedwczoraj.
Dalej brak mi słów, nie stworzyłam języka,
żeby móc dokończyć tę odpowiedź.
O Tobie natomiast mówię często
i w różnych językach, no i przyznam,
że nie każdy z nich się może zmieścić
w czarnych ramach klepsydry.
Wczoraj znowu śmiałam się z Twoich wad.
Moja cyniczna dorosłość nie pozwala mi
wierzyć, że tu jesteś, za to tamta torebka,
teraz moja, ciągle przyzwyczajona jest do Ciebie.
We mnie inne przyzwyczajenie się czai.
Tak zwyczajnie. Jak zwykle. Czas…

Marta Krystyna Tylkowska
Absolwentka filologii polskiej UW oraz wiedzy o teatrze Akademii Teatralnej. Doktorantka literaturoznawstwa na Wydziale Nauk Humanistycznych UKSW. Pracuje nad dysertacją dotyczącą procesu pisania Stanisławy Przybyszewskiej. Wiersze tworzy od szóstego roku życia. Wydała arkusz poetycki Mirabelki (2001) oraz tomiki literackie Mała Kordelia (2004) i Co(ham)lette (e-book, 2012). Ceni poezję Marzeny Brody, Anny Świrszczyńskiej i Marzanny Bogumiły Kielar.