***
Zasłaniam okna kotarą złudzeń,
Nie chcę oglądać ponurej nocy.
Z kuferka dawno już przeszłych spojrzeń
Wybieram pokryte lakierem mitu
Oczy pierwszego wejrzenia.
Wyciągam książki, w których zostały
zakładki twoich pasji.
Siadam przy stole w tym samym miejscu
i po kolei odtwarzam wszystko.
Spoglądam w ciszę. Ta przeszła siła
Pozwala zmącić na tyle umysł,
Żeby zapomnieć. Jak małe dziecko
W bajecznej złudzie – tonę w pościeli.
***
Wysyłam Ci dźwięk –
jak słowo.
Harmonia dialogu.
W międzyczasie nocy
Słuchem patrzymy na siebie.
Niema dyskusja.
Legato oddechów i pulsów –
crescendo wzajemności.
Przyjaźń
dla P.
Odziani wyłącznie w wolność i odwagę,
Pływaliśmy w jeziorze pełnym gwiazd.
Cudnie jest z przyjacielem nago
biegać po nocnym niebie.
Pół nocy ćwiczyliśmy na pomoście
Słuchanie ze zrozumieniem.
Kreśliliśmy plany według miary
Wyznaczonej przez drobne punkciki nad i pod nami.
Jedliśmy powoli nadzieje naszych marzeń,
Łaskotani przez ciała niebieskie i szmer
Potężnych sosen, by na zakończenie
Zapytać Chrystusa – o co chodzi?
Zostaw odpowiedź