Rozmowa z prof. Andrzejem Jasińskim podczas Festiwalu Chopinowskiego w Dusznikach-Zdroju

Magdalena Saganiak: Jaka jest edukacja muzyczna w Polsce – jaka była i jak mogłaby być? Co można w niej zmienić?
Prof. Andrzej Jasiński: Panuje przekonanie, najzupełniej słuszne, że poziom edukacji muzycznej w zakresie kształcenia profesjonalnego – wzorowany trochę na rosyjskim – dwustopniowe na niższym poziomie i konserwatorium – był i jest bardzo dobry. Wychowanie artysty musi się zacząć od dziecka, ale powinno być dostosowane do wieku i możliwości, do rozwijającej się psychiki. W szkołach artystycznych styl nauczania powinien być swobodny. Trzeba zadbać o mniejsze obciążenie przedmiotami z ogólnego toku kształcenia. Jeśli uczeń wraca ze szkoły po zajęciach wieczorem, a niekiedy musi z daleka dojeżdżać do szkoły muzycznej, kiedy odrobi wszystkie lekcje, to jest już godzina wieczorna… kiedy on ma ćwiczyć? A kiedy ma coś przeczytać czy pomyśleć… Dlatego potrzeba jest większa swoboda.
Pamiętam, że gdy siedmioletni Krystian Zimerman zaczynał u mnie edukację w szkole muzycznej, bardzo uzdolniony, od razu przewidywałem, że w wieku około 18 lat weźmie udział w konkursie Chopinowskim. Ponieważ nie chciałem, żeby konkurs wypadł w tym samym roku, co matura, postulowałem, by przyjęto go od razu do drugiej klasy. Pisałem specjalne podanie do ministerstwa – spotkałem się z odmową. I Krystian uczył się z innymi – których wyprzedzał nie o rok, ale o kilka lat. System był zbyt sztywny. Teraz mam znowu bardzo uzdolnioną uczennicę, szesnastoletnią – korzysta ona z pewnych udogodnień, z trybu nauczanie częściowo indywidualnego.

MS: Na pewno zadawano Panu wiele razy to pytanie właśnie w związku z Pana opieką artystyczną muzyczną nad Kristianem Zimermanem. W Dusznikach poprowadził Pan – bardzo lubiane i cenione przez naszych młodych pianistów – kursy mistrzowskie. Jak powinno wyglądać kształcenie osoby bardzo uzdolnionej, geniusza?
AJ: Zadaniem pedagoga jest stworzenie takiej osobie warunków do rozwoju. Kształcenie przypomina hodowanie rośliny, która ma swoje właściwości. Nie można jej siłą przymusić do wzrostu. Aby uczeń właściwie się rozwijał, musi mieć wolność. Dlatego obok rozwoju warsztatu tak ważny jest rozwój człowieka. W krajach, w których przywiązuje się dużą wagę do kształcenia umiejętności, jak w Japonii, Chinach, jest mnóstwo młodych ludzi świetnie wyszkolonych technicznie, ale nie mają oni czasu, by rozwinąć swoją indywidualność. Widziałem młodą Japonkę przed występem – ze słuchawkami na uszach – ona słuchała jakiegoś wzorcowego nagrania i uczyła się go na pamięć. Jest w Japonii wielu ludzi potrafiących prawidłowo odtworzyć schemat, na przykład utworu Chopina, ale nie o to chodzi w kształceniu artysty. W rozwoju człowieka wyjątkowo zdolnego najważniejsza jest wolność – trzeba mu pozwolić rozwijać się samemu.
Dlatego w nauczaniu muzyki – obok umiejętności warsztatowych – najważniejsza jest wyobraźnia. Kiedy pracuję z dziećmi i młodzieżą, a nawet tutaj na kursach mistrzowskich, staram się uruchomić wyobraźnię – niech to będzie nawet wyobraźnia bajkowa, właściwa dziecku, ale niech ona towarzyszy muzyce od początku – i niech się razem z nią rozwija. Mazurek można dziecku przedstawić jako pewną scenę… różne motywy: delikatny i żwawy; tu dziewczęta, tam chłopcy, ach, jakie one nieśmiałe i pełne gracji, oni śmielej rwą się do tańca, a tam w kącie basista pogrywa sobie na basetli, trochę ponuro – w tym jest życie, różnorodność, ale też właściwa Chopinowi nostalgia, zmienność nastrojów.
Na przykład u Chopina Es-dur to tonacja tkliwości, miłości, przyjaźni, a każda tonacja ma inny walor i każda modulacja do innej tonacji wprowadza odmienny klimat i jest muzycznie przygotowana.
Mówię to zawsze podczas kursów mistrzowskich, mówiłem i teraz: Każdy dźwięk to jest sylaba, sylaby układają się w słowa – te słowa mają swój sens – dalej te słowa układają się we frazy i całą wypowiedź – trzeba wiedzieć, co się chce powiedzieć. Muzyka uwalnia uczucia, wyzwala różne nastroje, wyraża wszystko, muzyka Chopina sięga od ziemi do nieba, od czego zewnętrznego – do duszy. Nagle odrywamy się od życia i pojawiają się pytania egzystencjalne, przeczucie śmierci, odczucie przemijania – to wszystko zmienia się niekiedy z taktu na takt, lecz zawsze ma sens muzyczny.
W Chopinie jest wszystko: konstrukcja jak u Bacha, precyzja jak u Scarlattiego, elegancja Mozarta, sentyment – w sensie uczucia – jak u Schuberta, dramatyzm jak u Beethovena – choć z tym trzeba uważać – wszystko to jest zawarte, ale we właściwej hierarchii. I w końcu jest duch polski – coś specyficznego, niepowtarzalnego, co trzeba odczuć. Jak to wszystko pokazać? To prawie niemożliwe, bo trzeba zachować czytelność i słyszalność każdej nuty, i przez cały czas przygotowywać zdarzenia muzyczne, myśleć utwór tak, by słuchacz składał poszczególne dźwięki w jedną wielką całość. Podczas pracy nad interpretacją trzeba to wszystko przemyśleć, ale w wykonaniu zdać się na intuicję, na bezpośrednie odczucie, którego wyrazem jest między innymi tempo rubato.
W wykonaniu jest wolność – lecz nie dowolność. Niektórzy pianiści nie liczą się z tekstem muzycznym, z akustyką sali – słyszeliśmy to także w tym roku – tutaj w tej małej sali grają jak w wielkiej sali koncertowej.
Dom w rynku, w którym odbywają się otwarte kursy mistrzowskie Prof. Michaił Woskriesienski
MS: Czy publiczność nie transponuje tego brzmienia, czy się jakoś nie dostosowuje do wyobraźni i temperamentu pianisty, czy właśnie nie wyobraża sobie tej większej sali?
AJ: Publiczność lubi wielkie brzmienie, ale my staramy się z prof. Palecznym pokazywać prawdziwego Chopina – traktujemy ten festiwal także jako wychowanie publiczności. Staramy się docenić to, co jest właściwym wykonaniem, a nie to, co jest grane na efekt. Trzeba się nauczyć tak grać, żeby samemu znajdować w tym przyjemność, lecz grać nie dla siebie, ale dla kogoś – trzeba zawsze wyobrażać sobie słuchacza. A kto jest tym najdoskonalszym słuchaczem? Najdoskonalszym słuchaczem jest sam kompozytor.

MS: Jaką rolę odgrywa kształcenie muzyczne w życiu młodego człowieka – i w ogóle – każdego człowieka?
Ogromną. Miałem kiedyś okazję być na wykładzie słynnego psychiatry holenderskiego, także pianisty-amatora. Powiedział mi: Gram dwie godziny dziennie przed przyjmowaniem pacjentów. Byłem tym zdziwiony – on tak przygotowywał się do sesji z pacjentami. I powiedział mi, że doszedł do wniosku – jako biegły psychiatra, na podstawie wieloletnich badań – iż ludzie, którzy więcej grają lub choćby słuchają muzyki, mają mózgi w lepszym stanie – mniej cierpią na sklerozę i inne schorzenia.
Współczesne szkolnictwo powszechne w Polsce za mało rozwija wychowanie muzyczne, które jest bardzo ważne w życiu każdego człowieka. Tacy artyści, jak Chopin czy Schubert, którzy zaznali takiego trudnego losu, ukazują znam w sposób artystyczny swoje cierpienia, ale także radość życia i przezwyciężenie cierpienia w muzyce. Oni nas uczą, jak przezwyciężać słabość. W muzyce jest radość, płynąca z samego artyzmu. Każdy człowiek powinien jej zaznać.
MS: Dziękuję bardzo za rozmowę.
Materiały dodatkowe
Program Festiwalu Chopinowskiego w Dusznikach w 2020 roku
https://festival.pl/75-festiwal-chopinowski/
Program 76. Festiwalu Chopinowskiego w Dusznikach w 2021 roku
https://festival.pl/76-miedzynarodowy-festiwal-chopinowski-program/
Andrzej Jasiński urodził się w 1936 roku w Częstochowie. Studiował w PWSM w Katowicach w klasie W. Markiewiczówny (dyplom z wyróżnieniem, 1959). Laureat nagrody Grand Prix w Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Marii Canals w Barcelonie w 1960 roku. Koncertował w wielu krajach Europy i Ameryki Południowej, a także w Japonii. Od 1962 roku zajmuje się pracą pedagogiczną. Wychował między innymi Kristiana Zimermana, Krzysztofa Jabłońskiego, Magdalenę Lisak, Zbigniewa Raubo. Juror wielu konkursów muzycznych, m.in. Królowej Elżbiety Belgijskiej w Brukseli, Piotra Czajkowskiego w Moskwie, Van Cliburna w Fort Worth, Ferruccio Busoniego w Bolzano, Fryderyka Chopina w Warszawie. Przewodniczący jury tego konkursu w roku 2000, 2005 i 2010. Wybitny znawca muzyki Chopina. Prowadzi kursy mistrzowskie w kraju i za granicą, w bieżącym roku w Dusznikach-Zdroju, podczas 70. Międzynarodowego Festiwalu Chopinowskiego.
Zostaw odpowiedź