Prawo jest naturalnym środkiem regulacji wszystkich aspektów życia. Wynikając z potrzeby ustalenia granic zachowań dozwolonych, może być wyrazem społecznej wizji upragnionego porządku świata. Na przykładzie rzymskiego ustawodawstwa widoczne są mechanizmy rozwoju systemu i tworzenia aktów prawnych, zarówno w wyniku ewolucji techniki ustawodawczej, jak również ze względu na potrzeby danej sytuacji1. Prawo więc, w połączeniu z kontrolą społeczną, jest jednym z najlepszych sposobów oddziaływania na społeczeństwo. Jako narzędzie harmonizacji różnych aspektów codzienności, znajduje zastosowanie szczególnie wtedy, gdy obserwowane są niepożądane zachowania. Wówczas tworzone są odpowiednie akty prawne, stosownie do potrzeb, w celu ich wyeliminowania, zgodnie z łacińską paremią „Leges bonae ex malis moribus procreantur“2. Podobna sytuacja miała miejsce między II a I w. p.n.e., w przypadku zbyt wystawnych uczt. Choć największy rozkwit jako źródła prawa przeżywały wówczas edykty pretorskie3, właśnie leges, dzięki najbardziej sformalizowanej budowie i mocy powszechnego obowiązywania wobec obywateli rzymskich ze względu na ich uchwalanie podczas zgromadzeń ludowych, miały kreować przepisy będące podstawą kontroli nad moralnością obywateli. Każdy środek procesowy musiał być oparty na treści ustawy, choć początkowo traktowano ją bardzo literalnie.4Dzięki temu, że miała wyrażać wolę ludu, odzwierciedlała przekonania i tendencje pożądane w społeczeństwie. W odróżnieniu od zwyczaju (mos) nie musiały być one stałą praktyką, a inaczej niż późniejsze senatusconsulta, które były uchwałami najbardziej wpływowych obywateli, mogły faktycznie reprezentować oczekiwania ludu wobec uprzywilejowanych (choć wskutek manipulacji z ich strony, podczas zgromadzeń ludowych forsowane bywały interesy senatorów, ale gdy te wzajemnie się wykluczały lub korzystny był „kolektywny ethos elity”, możliwe było wypracowanie równowagi5). Mimo to, leges stanowiły najlepsze narzędzie do wprowadzenia korekty obyczajów. Sięgając do źródeł leges sumptuariae, pragnę zwrócić uwagę na wzajemną korelację pomiędzy wprowadzanymi regulacjami prawnymi a mentalnością społeczeństwa. Czasem to właśnie przepisy były konstruowane ze względu na społeczny sprzeciw biedniejszych obywateli wobec przepychu i marnotrawstwa, jakie było udziałem zamożniejszych warstw społeczeństwa.
W społeczeństwie rzymskim okresu republiki nie było normą objadanie się: najczęściej spożywanymi w Rzymie produktami były warzywa i zboża, co mogło być skutkiem zarówno warunków ekonomicznych, jak i rzymskich przyzwyczajeń kulinarnych6. Tym bardziej zwracano uwagę na przypadki takich uczt, jak u Lukullusa7 lub opisana przez Petroniusza „Uczta Trymalchiona”. Mimo raczej skromnego sposobu żywienia, pojawiały się przypadki zbytku wśród klas zamożnych, które coraz śmielej inwestowały w organizowanie wystawnych przyjęć, szczególnie jeśli później mogły liczyć na pomoc finansową będącą jedną z form interwencyjnego usuwania kryzysu społecznego zadłużenia8. Choć interwencjonizm nie był w Rzymie zjawiskiem częstym, nigdy też nie pojawiło się rozwiązanie w postaci całkowitego zniesienia długów, to jednak zdarzały się sytuacje, że władze starały się niwelować skutki takiego kryzysu, np. poprzez obniżenie stopy procentowej, rozkładanie długów na raty, przekazywanie części majątku dłużników wierzycielom lub właśnie „wypłaty środków publicznych w formie darowizn, bezpłatnych pożyczek lub pożyczeko obniżonym oprocentowaniu”9.
Paradoksalnie źródłem problemu był także doskonały system rozdawnictwa w Rzymie, na kształt obecnej pomocy społecznej, oparty na interesach politycznych, który obejmował rozdawanie ziarna, chleba, wieprzowiny, oleju i soli, a także pieniędzy osobom w trudnej sytuacji materialnej. Z problemami tego typu zgłaszali się także członkowie najznakomitszych rodów, jak pisał H. J. Haskell: „arystokracja wierzyła, że stare rodziny powinny być subsydiowane, by — jeśli to konieczne — utrzymać odpowiednią klasę rządzącą”10. Ociekające przepychem uczty w oczywisty sposób doprowadzały do bankructwa gospodarzy, którzy potem zwracali się o przyznanie pomocy materialnej, często do swoich znajomych senatorów, którzy bez najmniejszego problemu przyznawali spore sumy, wypłacane ze skarbu państwa. Niektórzy obywatele natomiast, jak pisze Makrobiusz, w ramach biesiadnej passy, nagminnie zjawiali się na komicjach pijani i w takim stanie uczestniczyli w głosowaniach:
(…) namiętnie oddają się grze w kostki, wysmarowani olejkami, pogrążeni w miłostkach. Gdy nadejdzie godzina dziesiąta, każą zawołać niewolnika, posyłają go na komicjum i każą mu zasięgnąć języka, co się działo na Forum, kto występował, kto się sprzeciwiał, ile tribus było za sprawą, ile przeciw. Potem udają się sami na komicjum, bynajmniej nie w tym celu, żeby prowadzić sprawę, która do nich należała.11
Oprócz funkcji czysto praktycznych, uczta rzymska miała głębokie znaczenie społeczno-kulturalne. Stanowiła formę ceremonii, była okazją do dzielenia się przekonaniami i karmienia się sztuką. Także wśród przeciętnych obywateli ucztowanie było formą zjednoczenia rodziny i przyjaciół, samo w sobie było świętowaniem:„uczta, niezależnie od okazji, z jakiej została wydana, była uroczystością, podczas której człowiek prywatny napawał się swoją pozycją i pokazywał to otwarcie równym sobie”12.
Ponadto, już w III w. p.n.e. uczta miała za zadanie zacieśniać więzi między patronem a klientami, którzy otrzymywali od niego pomoc, także materialną, w zamian za polityczne poparcie, między innymi dlatego, że bez wsparcia patrona ubodzy klienci przymierali głodem ze względu na brak wystarczającej powierzchni ziemi do utrzymania rodziny13. Dlatego też w okresie przedwyborczym kandydaci lub obywatele z kręgu ich zwolenników organizowali jak największe i jak najbardziej wystawne uczty, by zdobyć głosy swoich gości. Z czasem biesiady stały się narzędziem politycznej korupcji, która zagrażała interesom państwa. Te właśnie przyczyny stały się impulsem do stworzenia przepisów ograniczających przepych panujący na ucztach rzymskich. Niestety, większość z nich, z wyjątkiem np. lex Didia i lex Ursonensis, należały do tzw. leges imperfectae, (niespełnione, niedopełnione)14, które nie przewidywały żadnej kary za czyn niedozwolony: „(…) wspomniane akty wykazywały wyjątkowo małą skuteczność. Wydawane były w szlachetnych intencjach szeroko rozumianej poprawy obyczajów i powstrzymania negatywnego zjawiska zanikania cech dawnego etosu”15.W związku z tym, prawa te były nieskuteczne, jednak powstawały nie po to, aby ukarać postępujących niezgodnie z tymi przepisami, ale aby zadośćuczynić społecznej dezaprobacie dla niektórych postępków, co było tym bardziej zrozumiałe, że clientes mieli już dość przepychu na ucztach patronów, którzy poprzez zróżnicowanie jakości podawanych posiłków w zależności od statusu społecznego lub majątkowego gościa, po prostu każdego z uboższych upokarzali. Pliniusz Młodszy w ten sposób dzieli się z przyjacielem doświadczeniami, gdy trafił:
na ucztę do człowieka, który miał o sobie opinię wytwornego i oszczędnego, a naprawdę był prostakiem, i to rozrzutnym. Sobie bowiem i grupie wybrańców podawał dania najlepszej jakości, pozostałym tanie i małe. Również wino w małych buteleczkach podzielił na trzy grupy i podpisał, ale nie po to, żeby umożliwić wybór, lecz uniemożliwić odmowę. Inne było dla niego i dla nas, inne dla mniejszych przyjaciół (bo przyjaciół również miał poukładanych wedle rangi), inne dla swoich i naszych wyzwoleńców. Zauważył to leżący obok mnie biesiadnik i spytał, czy mi się to podoba. Odparłem, że nie. Zapytał wtedy: »Jaką zatem sam masz regułę?« — »Wszystkim daję to samo: zapraszam przecież na ucztę, a nie na urągowisko, a zatem na równi uczestniczę we wszystkim z tymi, których zrównałem przy stole i na łożu biesiadnym«. — »Wyzwoleńców też?« — »Też: bo uważam ich wtedy za domowników, a nie za wyzwoleńców«. — Na co tamten: »Musi cię to sporo kosztować«. — »Ależ skąd«. — »Jak to możliwe« — »Bo moi wyzwoleńcy nie piją tego, co ja, ale ja piję to, co oni«. Bo, na Herkulesa!, jeśli zapanujesz nad obżarstwem, nie jest ciężko dzielić się z wieloma tym, co sam jesz. To żołądek trzeba poskromić, jego trzeba przywołać do porządku, jeśli chcesz zmniejszyć wydatki, a skuteczniej to zrobisz, gdy sam się powstrzymasz, niż kiedy innych obrazisz16.
Na te bulwersujące praktyki narzekał satyryk Juwenalis, który już w Satyrze 1 pisał: „(…) kto może znieść ten gnój przepychu? […]”17. Istniały jednak pewne sankcje, które miały wspomagać społeczne napiętnowanie lekceważenia ustaw. Za naruszenie dobrych obyczajów groziły noty cenzorskie, a edylowie w drodze kontroli mogli zabierać lub niszczyć zakazane towary18. Wystawne uczty przede wszystkim organizowali politycy albo bogaci obywatele z ich stronnictw. Wbrew pozorom, taki sposób egzekwowania prawa mógł spełniać swoje funkcje, ponieważ cenzorzy odpowiadali za mianowanie senatorów, a więc mieli bezpośredni wpływ na karierę każdego polityka.
W okresie republiki powstało kilka aktów tego typu, które pragnę omówić. W okresie cesarstwa podobne regulacje wydawane były dość rzadko, zazwyczaj dotyczyły innych obszarów życia, np. przepychu ubiorów czy ozdób, a ich twórcami byli głównie August, Tyberiusz i Hadrian.
Pierwszą ustawą dotyczącą posiłków była lex Orchia, którą uchwalono w 182 r. p.n.e.. Jej autorstwo przypisuje się trybunowi ludowemu Gajuszowi Orchiuszowi, a jej gorącym zwolennikiem był Marek Porcjusz Katon. Przewidywała ona przeciwdziałanie przepychowi uczt poprzez ograniczenie liczby osób (spoza rodziny) obecnych na posiłku do pięciu w dni targowe i do trzech w dni powszednie19. Aby możliwa była społeczna kontrola przestrzegania tych przepisów, charakterystycznym postanowieniem tej ustawy miało być wprowadzenie nakazu spożywania posiłków przy otwartych drzwiach, który mógł być następstwem istniejącego wcześniej zwyczaju, o czym świadczyć może wzmianka o wścibskich sąsiadach u Plauta, sprzed pierwszych leges cibariae:20
No, gdybym teraz musiał jakichś świadków znaleźć,
Żołnierz samochwał, (v. 158–159)21
Którzy moje domostwo znają doskonale,
To nie miałbym problemów, bo moi sąsiedzi
Prawie u mnie mieszkają, tak mnie każdy śledzi
Kolejna ustawa – lex Fannia – została uchwalona w 161 r. p.n.e., a jej wnioskodawcą był konsul Gajusz Fanniusz Strabon. Satyryk Lucyliusz określa ją jako „marne sto asów Fanniusza” (dokładnie: „Fanni centussis misellus”), jak podaje Gelliusz.22 Żartobliwy eufemizm bierze swoje źródło w rodzaju restrykcji, jakie przewiduje ustawa. Określała ona limit dziennych wydatków na przygotowanie posiłków z okazji igrzysk rzymskich, plebejskich i Saturnaliów. W ciągu miesiąca było jeszcze dziesięć dni, w które można było wydać na te cele 30 asów, natomiast w pozostałe dni już tylko 10 asów. Na samo wędzone mięso i warzywa można było rocznie przeznaczyć do 15 talentów. Liczba gości była ograniczona do pięciu w dni świąteczne i trzech w dni powszednie. Pliniusz Starszy(Naturalis Historia 9,139) pisze również, że zgodnie z lex Fannia, spośród drobiu dozwolone było podawanie tylko nietuczonych kur, co Rzymianie obchodzili, tucząc koguty. Atenajos natomiast podaje, że w całym Rzymie tylko Elliusz Tuberon, Rutilius Rufus i Publiusz Mucjusz Scewola przestrzegali uczciwie przepisów lex Fannia, co wymagało od nich rozważnych sposobów szukania oszczędności.23
W 161 r. p.n.e. przyjęto także uchwałę senatus consultum de ludis Megalensibus, która na pojedynczą ucztę dopuszczała wydatek w wysokości 120 asów, który nie uwzględniał kosztów mąki, warzyw i wina, pochodzących z rodzimej produkcji. Zabraniała natomiast podawania win importowanych. Uchwała określała także maksymalną wagę srebrnej zastawy stołowej na 100 funtów.
Kolejnym aktem tego typu była lex Didia, uchwalona w 143 r. p.n.e., na wniosek ówczesnego trybuna ludowego. Ustawa tym razem przybrała formę lex minus quam perfecta, co oznaczało karę grzywny przewidzianą za przekroczenie określonego w niej prawa, niestety nie znamy dzisiaj jej wysokości. Wiemy natomiast, że podlegali jej zarówno gospodarze, jak i goście. Przepisy zawarte w ustawie pokrywały się z treścią lex Fannia, jednak poszerzały zasięg jej obowiązywania do terytorium całej Italii.
Nieco później — między 143 a 131 r. p.n.e. — uchwalono Lex Licinia. Jej wnioskodawca Publiusz Licyniusz Krassus, konsul z roku 131, już w 130 zmarł. Ustawa ta określała, że na ucztę weselną można było wydać 200 asów, a w dni określone w lex Fannia — 100 asów. Według Makrobiusza (Saturnalia, 3,17,9), Lex Licinia wyznaczała w kalendy, nony i dni targowe limit na wydatki spożywcze na kwotę 30 asów, natomiast Gelliusz pisał (Noctes Atticae2,24,7), że ta kwota dotyczyła dni powszednich. Ustawa przewidywała także limity ilościowe podawanych potraw, do 3 funtów suszonego mięsa i 1 funta solonych ryb (funt, inaczej libra to ok. 327 g). Nie było ograniczeń co do warzyw, owoców i wina (darów ziemi, winnic i sadów). Akt ten był prawdopodobnie uchylony w 97 r. p.n.e. za przyczyną nawoływań ówczesnego trybuna Marka Duroniusza. Cenzorzy Marek Antoniusz i Lucjusz Flakkus usunęli go za to z Senatu:
Przedziwny to powód dla noty cenzorskiej: ale oto jak bezwstydnie wszedł Duroniusz na trybunę, aby wygłosić następujące słowa: «Wędzidło wam założono, Kwiryci, w żaden sposób nie do zniesienia. Zostaliście związani i skrępowani gorzkimi więzami niewoli; uchwalono bowiem ustawę, która nakazuje wam być ludźmi oszczędnymi. Odrzućmy więc ten nakaz pokryty rdzą prymitywnej starożytności! Po cóż bowiem trzeba nam takiej wolności, jeśli nie możemy z własnej woli ginąć od luksusu?».24
Leges Aemiliae wydane przez konsula Emiliusza Skaurusa w 115 r. p.n.e. ograniczały dopuszczalne menu, usuwając z niego np. importowane wino i ostrygi25. Być może polityka faworyzująca rodzimą produkcję spotykała się z większą aprobatą społeczną lub miała za zadanie wpłynąć na wzrost gospodarczy kraju.
W 81 r. p.n.e. została wydana lex Cornelia na wniosek Publiusza Korneliusza Sulli. Poza ograniczeniem wydatków na cele biesiadne do 300 sesterców w dni świąteczne (kalendy, idy, nony, widowiska i inne święta) i 30 w dni powszednie, zawierała również wykaz żywnościowych artykułów luksusowych wraz z urzędowo ustalonymi cenami, niższymi niż przedtem. Takie regulacje mogły wpłynąć na spadek opłacalności importu i produkcji tych dóbr. Makrobiusz zauważa jednak, że obniżenie cen tych towarów skłaniało do gromadzenia zapasów i popadania w zbytek także tych, których dotychczas nie było na to stać. O kolejnej ustawie wspomina Makrobiusz bez żadnych szczegółów dotyczących treści, wiemy jedynie, że jest ona aktem prawnym powstałym z inicjatywy konsula Lepidusa, a więc w 78 roku. Jego tendencje do cofania regulacji Sulli, który hojnością i zbytkiem próbował zjednać sobie wierność ludu, mogą wskazywać na zaostrzenie przepisów.26
Kilka lat później — między 71 a 68 r. p.n.e. (dokładna data nie jest znana) — uchwalono lex Antia. Jej wnioskodawcą był Antiusz Restion. Zakazywała urzędnikom i osobom ubiegającym się o publiczne stanowiska przyjmowania zaproszeń na biesiady. Określała również personae exceptae, czyli grupę osób wyłączonych spod zakazu, które mogły gościć kandydatów i urzędników w swoich domach. Przedstawiała więc agitacje podczas uczt w trakcie kampanii wyborczej jako działania niedozwolone, należące do wyborczej korupcji. Według Makrobiusza (Saturnalia 3,17,13), twórca ustawy, widząc jej nagminne łamanie, postanowił do końca życia jeść w domu.
Jako ostatnią chciałabym wspomnieć lex Ursonensis, która jako jedyna z tych ustaw zachowała się w bezpośrednim przekazie. W odróżnieniu od pozostałych, jest ustawą municypalną, jako akt założycielski kolonii Genetiva Iulia. Jej projekt przypisuje się Markowi Antoniuszowi. Zawarte w niej ograniczenia co do możliwości uczestniczenia w ucztach, wprowadzone zostały w celu przeciwdziałania korupcji wyborczej, której właśnie jedną z form była agitacja prowadzona podczas prywatnych posiłków. Na podstawie lex Ursonensis zabronione było organizowanie biesiad przedwyborczych oraz ofiarowywanie wyborcom podarunków, jako przejawy przekupstwa (largitio). Zakaz dotyczył zarówno kandydatów na stanowiska urzędnicze, jak i osób, które mają zamiar kandydować, a także osób trzecich, które mogłyby takie uczty organizować w imieniu kandydata. Zaskakująca jest konstrukcja przepisu, która równocześnie restrykcyjnie zabrania kandydatom organizacji uczt, jak i dozwala na „zaproszenie kogoś na ucztę bez posądzenia o podstępne działanie, byleby w ciągu jednego dnia nie przyjął na uczcie więcej niż 9 osób”. Elementem decydującym o uruchomieniu zakazu jest „podstępne działanie” (dolus), które ma związek z ubieganiem się o publiczne stanowisko. Brak podejrzenia o jego wystąpieniu oznacza zwyczajną gościnność, a nie przedwyborcze lobby. Działanie podstępne natomiast mogłoby również polegać na próbie obejścia przepisów, np. poprzez organizację wielu małych uczt. Karą za nieprzestrzeganie przepisów ustawy jest tu grzywna w wysokości 5000 sestercji:
CXXXII. (…) Jeśli ktoś uczyni coś przeciwko temu, niech będzie ukarany karą grzywny w wysokości 5000 sestercji na rzecz mieszkańców colonia Genetiva Iulia. Każdy obywatel na podstawie tej ustawy niech ma prawo i uprawnienie do wystąpienia ze skargą, pozwem i roszczeniem o tę sumę do trybunału rekuperatorów za pośrednictwem duumwira lub prefekta wobec duumwirów.27
Zachowanie tradycji biesiadnych i liczne przekazy dotyczące wystawnych uczt wskazują na niewielką skuteczność lege scibariae. Relacje Atenajosa ukazujące wzrost cen towarów, podbijanych przez osoby nieprzestrzegające ustawowych limitów, również potwierdzają pewien stopień iluzoryczności tych regulacji. Pamiętać trzeba jednak, że rzymska mentalność opierała się na naturalnym kulcie honoru, słowa, uczciwości i cywilnej odwagi. Jeśli więc Rzymianie przekraczali prawo, mogli w takich sytuacjach robić to świadomie i celowo, a jednocześnie musieli liczyć się ze społeczną dezaprobatą; prawo natomiast było potwierdzeniem słusznych oczekiwań społeczeństwa wobec obywateli. Wyznanie Makrobiusza, że artykuły opisywane w ustawie Sulli są dla historyka niewyobrażalnym luksusem, mimo że w czasach minionych były towarami pierwszej potrzeby w kontekście uczt, może świadczyć jednak o stopniowym wyeliminowaniu nadmiernego przepychu.
Bibliografia
- Geza Alföldy, Historia społeczna starożytnego Rzymu, Poznań 1991.
- Jean Andreau, Crises financières et monétaires dans l’antiquité romaine, du IIIe siècle A.C. au IIIe siècle P.C., w: Économie de la Rome antique. Histoire et historiographie., Recueil d’articles de Jean Andreau, Bordeaux, 2020.
- Atenajos, Uczta Mędrców, przeł. Krystyna Bartol, Jerzy Danielewicz, Poznań: Wydawnictwo Poznańskie, 2010.
- Peter Birks, Doing and causing to be done, [w:] Andrew D. E. Lewis, David J. Ibbetson, The Roman Law Tradition, Cambridge: University Press, 1994.
- Michał Norbert Faszcza, Bunty w późnorepublikańskich armiach Rzymskich (88–30 przed Chr.),Warszawa: Napoleon V, 2017.
- Henry Joseph Haskell, Cykl koniunkturalny w starożytnym Rzymie, przeł. Paweł Kot, Fundacja Instytut Ludwiga von Misesa, 2009.
- David Johnston, Roman Law in Context, Cambridge: University Press 2004.
- Waleriusz Maksymus, Czyny i powiedzenia godne pamięci, przeł. Ignacy Lewandowski, [w:] Fontes Historiae Antiquae, Zeszyty Źródłowe do Dziejów Społeczeństw Antycznych pod red. Leszka Mrozewicza i Marii Musielak, Zeszyt XXXIX, Poznań, 2019.
- David Matz, Daily Life of the Ancient Romans, Indianapolis 2001.
- Joanna Pieczonka, Ustawy okresu republikańskiego w komediach Plauta, „Acta Universitatis Wratislaviensis” No 2972, Classica Wratislaviensia XXVII, Wrocław 2007, s. 113–126.
- Anna Pikulska-Radomska, Czy ustawa jest dobra na wszystko?, „Z Dziejów Prawa” 2019, T. 12 (20), s. 39—50.
- Plaut, Żołnierz samochwał, przeł. Ewa Skwara, Poznań 1998.
- Jarosław Rominkiewicz, O rzymskich ustawach ograniczających wydatki na organizację uczt (Makrobiusz, Saturnalia 3,17), „Acta Universitatis Wratislaviensis” No 3741, Prawo CCCXXI, Wrocław 2016.
- Tomasz Sapota, Juwenalis, Katowice:Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 2009.
- Bronisław Sitek, «Convivium», «cena» i «donum munus» w Antycznym Rzymie a współczesne dylematy korupcji wyborczej («crimen ambitus»), „Studia Prawnoustrojowe” nr 11, 2010.
- Anna Tarwacka, Nie ma ustaw doskonałych. Kilka uwag terminologicznych, „Zeszyty Prawnicze” 14/1, 210–215, 2014.
- Historia życia prywatnego, t. 1, Od Cesarstwa Rzymskiego do roku tysięcznego, ed. P. Veyne, tłum. K. Arustowicz, M. Rostworowska, Wrocław 1999.
- Lidia Winniczuk, Ludzie, zwyczaje i obyczaje starożytnej Grecji i Rzymu, Warszawa:PWN, 1983.
- Adam Ziółkowski, Historia Rzymu, Poznań:Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, 2008.
Przypisy
1. David Johnston, Roman Law in Context, Cambridge: University Press 2004, s. 28.
2. „Dobre ustawy rodzą się ze złych obyczajów” — ta paremia widnieje na 51. kolumnie budynku polskiego Sądu Najwyższego.
3. David Johnston, Roman Law..., op. cit., s. 4.
4. Peter Birks, Doing and causing to be done, w: Andrew D. E. Lewis, David J. Ibbetson, The Roman Law Tradition, Cambridge University Press 1994, s. 32-33.
5. Geza Alföldy, Historia społeczna starożytnego Rzymu, Poznań: Kantor Wydawniczy SAWW 1991, s. 59-60; Adam Ziółkowski, Historia Rzymu, Poznań: Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk 2008, s. 294-297.
6. David Matz, Daily Life of the Ancient Romans, Indianapolis 2001, s. 23.
7. Ibidem, s. 25-26.
8. Jean Andreau, Crises financières et monétaires dans l’antiquité romaine, du IIIe siècle A.C. au IIIe siècle P.C., w: Économie de la Rome antique. Histoire et historiographie, Recueil d’articles de Jean Andreau, Bordeaux, 2020, s. 299-302.
9. Jean Andreau, Crises financières…, op. cit., s. 302.
10. Henry Joseph Haskell, Cykl koniunkturalny w starożytnym Rzymie, przeł. Paweł Kot, Fundacja Instytut Ludwiga von Misesa, 2009 (https://mises.pl/blog/2012/02/22/haskell-cykl-koniunkturalny-w-starozytnym-rzymie/)
11. Makrobiusz, Saturnalia III 16, 14; cyt. za Lidia Winniczuk, Ludzie, zwyczaje i obyczaje starożytnej Grecji i Rzymu, Warszawa:PWN, 1983, s. 399.
12. Historia życia prywatnego, t. 1, Od Cesarstwa Rzymskiego do roku tysięcznego, ed. P. Veyne, tłum. K. Arustowicz, M. Rostworowska, Wrocław 1999, s. 179-182.
13. Adam Ziółkowski, Historia Rzymu, op. cit., s. 76-77.
14. Anna Tarwacka, Nie ma ustaw doskonałych. Kilka uwag terminologicznych, „Zeszyty Prawnicze” 14/1, 210– 215, 2014.
15. Anna Pikulska-Radomska, Czy ustawa jest dobra na wszystko?, „Z Dziejów Prawa” 2019, T. 12 (20), s. 48.
16. Pliniusz Młodszy,Ep. 2, 6, 1—5; tłum. za:Tomasz Sapota, Juwenalis, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2009, s. 120.
17. Tomasz Sapota, Juwenalis, op. cit.,s. 83.
18. Ibidem, s. 47.
19. Lidia Winniczuk, Ludzie, zwyczaje i obyczaje… , op. cit., s. 398.
20. Por. Makrobiusz, Saturnalia III 17,1 ; Jarosław Rominkiewicz, O rzymskich ustawach ograniczających wydatki na organizację uczt, „Acta Universitatis Wratislaviensis” No 3741, Prawo CCCXXI, Wrocław 2016, s. 41–42; na temat przytaczanych ustaw rzymskich w komediach Plauta pisze Joanna Pieczonka: Ustawy okresu republikańskiego w komediach Plauta, „Acta Universitatis Wratislaviensis” No 2972, Classica Wratislaviensia XXVII, Wrocław 2007, s. 113–126.
21. Plaut, Żołnierz samochwał, przeł. Ewa Skwara, Poznań 1998, s. 12–13.
22. Zob. Jarosław Rominkiewicz, O rzymskich ustawach…, op. cit., s. 44.
23. Więcej na ten temat: Atenajos, Uczta Mędrców, przeł. K. Bartol, J. Danielewicz, Poznań 2010, rozdz.: 6, 108.
24. Waleriusz Maksymus, Czyny i powiedzenia godne pamięci, przeł. Ignacy Lewandowski, w: Fontes Historiae Antiquae, Zeszyty Źródłowe do Dziejów Społeczeństw Antycznych pod red. Leszka Mrozewicza Marii Musielak, Zeszyt XXXIX, Poznań 2019, s. 165
25. Lidia Winniczuk, Ludzie, zwyczaje i obyczaje…,op. cit.,s. 398; Bronisław Sitek, «Convivium», «cena» i «donum munus» w Antycznym Rzymie a współczesne dylematy korupcji wyborczej («crimen ambitus»), „Studia Prawnoustrojowe” nr 11, 2010, s. 9.
26. Na podstawie: Michał Norbert Faszcza, Bunty w późnorepublikańskich armiach Rzymskich (88–30 przed Chr.),Warszawa: Napoleon V, 2017, s. 44–45.
27. Bronisław Sitek, «Convivium», «cena» i «donum munus» w Antycznym Rzymie…, op. cit., s. 9.
Streszczenie
Ucztowanie w starożytnym Rzymie było nieodłącznym elementem życia codziennego arystokracji, a także formą świętowania u pozostałych obywateli republiki. O tym, jak bardzo wrosło w rzymską mentalność, świadczą liczne przykłady dzieł literackich i plastycznych.
Po II wojnie punickiej, kiedy chwalebny umiar był stopniowo zastępowany przepychem, ulegał zmianie także sposób ucztowania wśród możnych. Problem eskalacji zbytku dostrzegali zarówno przeciętni obywatele, jak również sami nobiles, którzy nie chcąc tracić politycznego poparcia, starali się piętnować rozrzutność, aby zyskać przychylność wyborców. Zgodny cel utrzymania w ryzach moralności prowadził do stanowienia prawa, które miało wskazywać granice ekstrawagancji, a także wyrażać pożądany kształt rzymskich obyczajów ucztowania.
W niniejszym artykule opisuję poszczególne akty prawne, które miały regulować kwestie ucztowania, a także staram się zbadać wpływ przepisów prawa na sposób ucztowania oraz mentalność rzymskiego społeczeństwa.
Słowa kluczowe: Ucztowanie, leges cibariae, starożytny Rzym, obyczaje, prawo rzymskie
Zostaw odpowiedź